poniedziałek, 1 października 2012

Diament część 11 - koniec

Po ich wizycie poczuła się znacznie lepiej. Wreszcie po tylu miesiącach ktoś chciał posłuchać tego co miała do powiedzenia, bez narzucania jej własnej opinii. Nie wszystkim jednak to przypadło do gustu. Na spotkaniach czuła coraz większą niechęć do swojej osoby. Zarzucono jej nieszczerość i dwulicowość - Ona po prostu odpowiedziała na moje pytanie, nic więcej – Sebastian widząc, jak kolejne obronne argumenty dziewczyny przechodzą bez echa postanowił zabrać głos. – Może źle zrobiłem, ale oboje z Sonią zauważyliśmy, że coś jest nie w porządku. - Nic złego nie zrobiłeś, wręcz przeciwnie. Dziękuję. Wywiązała się dość ostra wymiana zdań. Gdy wszyscy już wyszli czuć było ogólną wrogość. - Marie chcę cię widzieć na jutrzejszych zajęciach – powiedział, gdy byli na zewnątrz - Sebastian nie wiem czy powinnam z tobą tańczyć na tym pokazie w szkole. W końcu po-stawiłam was w dość niezręcznej sytuacji - Przecież rozmawialiśmy już o tym tak? Mówiłaś, że chcesz pokazać, jak bardzo się zmieniłaś i ja ci w tym pomogę - Ale oni wszyscy myślą - Niech myślą. Ważne, że my znamy prawdę - Sebastian ma racje Marie - Dzięki Sonia. Wiedziałam, kogo poprzesz Marie wiedziała, że z takimi argumentami nie ma sensu dyskutować. Gdy nadszedł dzień wy-stępu zmobilizowała wszystkie swoje siły i zatańczyła. Udowadniając jednocześnie tym wszystkim niedowiarkom, ze dzięki wspólnej pracy Marleny, Soni oraz Sebastiana, którzy mieli odrobinę dobrej woli, czasu, oraz cierpliwości można zyskać coś bezcennego. Wiarę w siebie i poczucie własnej wartości. Jest to mocny, trwały fundament na jej przyszłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz